Miał być newsy ze świata astronomii, to jedziemy. Niekoniecznie super aktualne, bo ubiegłoroczne, ale moim zdaniem dość przełomowe i wskazujace na nasz wyraźny postęp technologiczny.
"Gwiazdy z teleskopie są tylko punktami tak jak są widoczne gołym okiem" - tak słyszeliśmy dawniej i to powtarzamy każdemu adeptowi astronomii, któremu pokazujemy obraz w teleskopie, aby nie na razić się na nieprzychylne komentarze. Bo gwiazdy mimo niekiedy pokaźnych rozmiarów wielokrotnie większych od Słońca są zbyt odległe, aby widzieć je w teleskopach jako tarcze.
Ale naukowcy wykorzystucjąc technikę interferometrii w podczerwieni mając do dyspozycji teleskop ESO VLTI o średnicy 8,2 metra, który wraz z 4 pomocniczymi teleskopami 1,8 metra utworzył wirtualny teleskop o średnicy 200 metrów uzyskali najwyraźniejsze do tej pory zdjęcie gwiazdy - czerwony nadolbrzym Antares już ma widoczne jasniejsze i ciemniejsze obszary na tarczy i protuberancje wokół. Chciałoby się więcej, trzeba poczekać na wirtualne lustro kilkukilometrowe.
To nie koniec, udało nam się sfotografować kolejnego czerwonego nadolbrzyma Pi1-Gruis, która została drugą po Słońcu gwiazdą na której dostrzeżono granulacje. Z tym, że nie jest to tak drobna granulacja jak na Słońcu, tylko kilka ogromnych granuli. Naprawdę ogromnych, w tej granuli zmieściłobny się Słońce wraz z całą orbitą Ziemi.
Porównując poprzednie osiagnięcia - tarcza Betelgezy wygląda dość blado w stosunku do wyżej wymienionych gwiazd