Mniejsza ilość czasu i fatalna pogoda sprawiła, że astronomia odeszła nieco w cień i dość poważnie zaniedbałem też bloga.
W drugiej połowie stycznia trafiła się pierwsza nocka pogodowa od chyba 2 miesięcy i jechałem ze znajomymi Mirkiem i Marcinem na starą miejscówkę.
Wiele obserwacji nie było, bo na niebie panował Księżyc bliski pełni, więc polukało się praktycznie tylko jego i małą tarczkę Marsa. Próbowałem złapać kometę 46P/Wirtanen, ale niestety bezskutecznie.
Na koniec fotka Ksieżyca Canon550D+ED 102/714 symbolicznie z projekcji bo zapomniałem przejściówek:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz